Poszukiwania selekcjonera reprezentacji Polski trwają w najlepsze. Media wykreowały już sporą grupę osób, które mogą być rozpatrywane przez Polski Związek Piłki Nożnej do otrzymania gorącej posady. Wśród nich dominują opcje zagraniczne, lecz ostatnie doniesienia sugerują, iż Cezary Kulesz preferowałby rodzimą nominację.
Od pewnego czasu w spekulacjach pojawia się dość oczywista kandydatura Jana Urbana. Doświadczony szkoleniowiec już kilkukrotnie był łączony z rolą opiekuna „Biało-Czerwonych”, lecz finalnie nigdy tego zaszczytu nie dostąpił.
Obecnie 60-latek przebywa na bezrobociu po tym, jak został zwolniony z Górnika Zabrze. Decyzja ta zaskoczyła kibiców 14-krotnego mistrza Polski, krytykujących za nią zarząd i... Lukasa Podolskiego. Trener, który wyrobił sobie solidną markę w Hiszpanii, nie krył po tym swojego rozczarowania.
CV Urbana na pewno może wzbudzać szacunek. W nim znajdziemy jeszcze Śląsk Wrocław, dwukrotnie Legię Warszawa, Lecha Poznań czy Osasunę. To właśnie ze względu na takie doświadczenie rozpatruje się go w gronie kandydatów do otrzymania nominacji od PZNP-u.
Jak na ostatnie doniesienia mediów zapatruje się sam trener?
- Reprezentacja Polski? Całkiem możliwe, że nadszedł idealny moment w mojej trenerskiej karierze na takie wyzwanie. Poza tym ja już rok temu nie odmówiłem prezesowi PZPN, gdy mnie wstępnie zapytał, czy byłbym zainteresowany prowadzeniem reprezentacji Polski. Teraz prezes nie dzwoni. Nie dziwię się, bo moim zdaniem zwycięży opcja zagraniczna - powiedział mistrz Polski z Legią Warszawa w sezonie 2012/2013 podczas rozmowy z „Przeglądem Sportowym”.
Fachowiec z Jaworzna zgłasza więc swoją gotowość, lecz nie wierzy zbytnio w zatrudnienie u Cezarego Kuleszy. 60-latek, mimo wszystko, stawia na opcję zza granicy. Urban nie ukrywa, że głównym cele nowego selekcjonera będzie na początku zadbanie o odpowiednią mentalność zawodników.
- Nowy selekcjoner będzie mógł dużo zdziałać w sferze mentalnej, odpowiednio nastawić drużynę. Trzeba natomiast strasznie uważać ze wszystkimi eksperymentami, bo nie ma na to czasu. A bardzo łatwo narobić bałaganu, po którym wszystko może się posypać - oznajmił emerytowany piłkarz Osasuny czy Realu Valladolid.