Zespół „Pawii” kierował się dobrymi intencjami przy nawiązaniu współpracy z obiecującym francuskim napastnikiem w styczniu 2020 roku. Wówczas trafił on do nich w ramach wypożyczenia z RB Lipsk z zawartą opcją wykupu za 21 milionów euro, która stawała się obowiązkowa w przypadku wywalczenia przez nich awansu do Premier League.
Leeds United wypełniło ten cel, ale same rozgrywki, z uwagi na trwającą pandemię koronawirusa, zakończyły się po terminie przeznaczonym na aktywację wspomnianego zapisu.
W tej sytuacji władze klubu uznały, że nie muszą nawiązywać długoletniej współpracy z wychowankiem PSG. Z takim postawieniem sprawy nie zgodziły się „Czerwone Byki”, które złożyły stosowne zawiadomienie do FIFA i uzyskały korzystne dla siebie rozstrzygnięcie.
Ekipa z Elland Road szukała jeszcze dla siebie sprawiedliwości w Trybunale Arbitrażowym do spraw Sportu w Lozannie, ale nic nie wskórała i finalnie wypracowała w grudniu ubiegłego roku ugodę z RB Lipsk na poziomie 15,5 miliona funtów (17,6 miliona euro).
Na tym jej kłopoty się nie skończyły, ponieważ do Izby Rozstrzygania Sporów FIFA wpłynęła jeszcze skarga ze strony Jeana-Kévina Augustina, który uznał po zwycięstwie RB Lipsk, że i jemu należy się pełna rekompensata za niewypełnienie przez stronę angielską warunków pięcioletniego kontraktu z pulą zarobków wynoszącą 90 tysięcy funtów tygodniowo.
David Ornstein z „The Athletic” przekonuje, że i w tym przypadku futbolowa centrala nie stanęła po stronie Leeds United i nakazała wypłacenie poszkodowanemu aż 24,5 miliona funtów (27,9 miliona euro).
Klub złożył już stosowne odwołanie i odmówił udzielenia jakiegokolwiek komentarza do czasu definitywnego zamknięcie sprawy.
25-letni napastnik występuje obecnie w FC Basel. Nie spełnia jednak w tym zespole pokładanych w nim nadziei, ponieważ w dotychczas 18 rozegranych meczach zdobył tylko cztery bramki i zanotował asystę.