Bayern Monachium był zdecydowany, by po zakończeniu aktualnego sezonu zatrudnić w klubie Thomasa Tuchela. Na nieszczęście dla „Bawarczyków”, szkoleniowiec zdecydował się na kontynuowanie swojej kariery poza ojczyzną. Na razie nie jest jasne, jak zespół obejmie 44-latek, ale w grę ma wchodzić Arsenal, Chelsea oraz Paris Saint-Germain.
Po zaskakującej odmowie Tuchela, Bayern zamierza skoncentrować się na pozyskaniu Ralpha Hasenhüttla z RB Lipsk. Jeszcze przed kilkunastoma miesiącami jeden z szefów Bayernu, Uli Hoeneß, mówił: „Gdybym chciał kiedykolwiek niemieckojęzycznego trenera, to on z pewnością byłby jednym z trzech głównych kandatów”. Ewentualne wykupienie trenera z wicemistrzów Niemiec wiąże się z wydatkiem w wysokości 10 milionów euro.
Teraz wydaje się, że 50-latek wskoczył na pierwsze miejsce na liście życzeń drużyny z Bawarii, ale o usługi Hasenhüttla musi stoczyć rywalizację z Borussią Dortmund. Także drużyna z Signal Iduna Park poszukuje nowego trenera, który zastąpi Petera Stögera. 51-latek będzie pracował w Dortmundzie jedynie do końca obecnego sezonu.
Warto dodać, że na liście życzeń Borussii Dortmund oraz Bayernu Monachium powtarza się jeszcze jedno nazwisko. Chodzi tutaj o współpracującego z OGC Nice, Luciena Favre’a.