Piłkarskie rozgrywki w Stanach Zjednoczonych systemem przypominają te koszykarskie. Podobnie jak w NBA, Major League Soccer dzieli się na konferencję wschodnią i zachodnią. Faza zasadnicza rozgrywana jest w zwyczajnym trybie ligowym, a później cztery drużyny z każdej konferencji czeka rywalizacja w fazie pucharowej. O tytule mistrzowskim zadecyduje wielki finał, w którym zmierzy się jeden zespół ze wschodu i jeden z zachodu.
Już wiemy, że pierwszym finalistą została drużyna Portland Timbers, która w tabeli sezonu zasadniczego zajęła dopiero czwarte miejsce. Dzięki zwycięstwom z Minnesotą United, Colorado Rapids i Real Salt Lake będzie miała jednak okazję zawalczyć o trofeum. Jednym z zawodników Portland jest Jarosław Niezgoda, który w tym sezonie pełni rolę rezerwowego. Z pewnością wpływ na to miały zerwane więzadła krzyżowe, wymagające długiej rehabilitacji. 26-letni Polak strzelił po powrocie trzy bramki i zaliczył asystę.
Drugiego finalistę poznamy w niedzielę. O to miano zawalczą Philadelphia Union i New York City. Oba zespoły przebrnęły przez poprzednią fazę po zwycięstwach w serii rzutów karnych. Kluczowym i najskuteczniejszym zawodnikiem Philadelphii Union jest Kacper Przybyłko. W 34 spotkaniach trafił do siatki dwanaście razy, a ponadto zaliczył trzy asysty. 28-latek nie ma większych szans na zdobycie korony króla strzelców, bowiem do prowadzącego Valentina Castellanosa traci dziewięć bramek.
Czy w wielkim finale zobaczymy rywalizację dwóch Polaków? Przekonamy się o tym już w niedzielę. Spotkanie pomiędzy Philadelphią Union a New York City rozpocznie się o godzinie 21.