Brzęczek pozostaje bez pracy od 18 stycznia. Wtedy niespodziewanie pożegnał się z posadą selekcjonera reprezentacji Polski, a niedługo później jego miejsce zajął Paulo Sousa.
Od tamtej pory 50-latek czeka na stosowną ofertę. W międzyczasie był wymieniany choćby w kontekście pracy w Wiśle Kraków. Tam miałby rzekomo pełnić funkcję dyrektora sportowego.
Ostatecznie jednak nie zdecydował się podjąć tego wyzwania. Ponadto chciała go też Wisła Płock, ale tu również klubowi działacze spotkali się ze ścianą.
Dlaczego? Jerzy Brzęczek po prostu nie jest zainteresowany pracą w Polsce. Brzęczek ma ten komfort, że jest zabezpieczony pod kątem finansowym i może czekać.
Okazuje się, że celem byłego selekcjonera jest praca w lidze austriackiej, co nie powinno nikogo dziwić. 50-latek grał w przeszłości dla tamtejszych klubów, jak między innymi Sturm Graz czy też FC Tirol i zarówno tamtejsi fani, jak i działacze wspominają go bardzo dobrze.
Nad Wisłą jest on z kolei zdecydowanie po drugiej miernika popularności. Pomimo tego, że prowadzona przez niego reprezentacja pewnie awansowała na EURO 2020, to wielu kibiców i ekspertów miało do niego pretensje o styl gry, który prezentowali jego podopieczni.
Brzęczek prowadził reprezentację Polski w latach 2018-2021. Wcześniej natomiast miał okazję współpracować w roli pierwszego trenera między innymi z Lechią Gdańsk oraz Wisłą Płock.