W pierwszej połowie poprzedniego sezonu Joe Willock nie mógł liczyć na regularne minuty w Arsenalu. Mikel Arteta menedżer drużyny przeważnie wystawiał go w meczach pucharowych. Aby jednak jego rozwój przebiegał prawidłowo, potrzebował występów w Premier League. Dlatego zimą w Londynie postanowiono, że uda się on na wypożyczenie do Newcastle United.
Tam szkoleniowiec Steve Bruce poszukiwał kreatywnego zawodnika do drugiej linii. Jego zespół znajdował się wówczas tuż nad strefą spadkową, a głównym problemem było to, że miał ogromne problemy ze zdobywaniem bramek.
Willock ostatecznie trafił do Newcastle, gdzie spędził udane pół roku. Łącznie rozegrał 14 spotkań w Premier League. W tym czasie zdobył aż osiem bramek. Szczególnie imponowały jego wejścia z ławki. Wtedy nie raz w ostatnich sekundach, jak chociażby w meczu z Liverpoolem, ratował punkty.
Na początku okienka transferowego wydawało się, że 21-latek następną kampanię spędzi już w Arsenalu. Arteta chciał z nim przepracować okres przygotowawczy i przyjrzeć się jego dyspozycji z bliska. Teraz jednak pojawiają się kolejne informacje o jego możliwym odejściu.
Cały czas wypożyczeniem Willocka zainteresowane jest Newcastle United. Bruce jasno deklarował w wywiadach, że Anglika chce sprowadzić ponownie do siebie. O to nie będzie łatwo, bo do gry o podpis pomocnika wkroczył nowy gracz.
21-latkiem interesuje się również AS Monaco. W klubie poszukują zawodnika do drugiej linii, który rywalizowałby o miejsce w składzie z takimi piłkarzami jak Youssouf Fofana i Aurélien Tchouaméni. W grę na razie wchodzi opcja wypożyczenia na najbliższy sezon.