12-krotny reprezentant Anglii w marcu 2015 roku został oskarżony o przestępstwo na tle seksualnym, między innymi o współżycie z nieletnią. Skrzydłowego, chociaż przyznał się tylko do uwodzenia jej przez Internet i dotykania miejsc intymnych dziewczynki na jednym ze spotkań, sąd uznał za winnego i skazał na sześć lat. Sunderland z kolei, ówczesny pracodawca zawodnika, rozwiązał z nim kontrakt w trybie natychmiastowym.
Sprawa Johnsona powróciła dzisiaj do mediów, a wszystko za sprawą publikacji „The Sun”. Brytyjski dziennik wszedł bowiem w posiadanie nagrania z więziennej pralni, w której skazany rozmawiał ze swoim współwięźniem. Wychowanek Middlesbrough w dalszym ciągu nie przyznaje się do zarzutów i zarzeka się, że wziął dziewczynę za starszą.
- Całowałem się z nią, dotykałem pewnych miejsc, nic więcej. Zresztą myślałem, że miała 18 lat.
Johnson nie zgadza się też z długością odsiadki i w bardzo niesmaczny sposób zażartował na temat gwałtu, którego się najprawdopodobniej dopuścił.
- Gdybym wiedział, że wsadzą mnie na sześć lat, to zgwałciłbym ją jeszcze raz. Nie zdążyłem nawet wyjąć swojego członka ze spodni!
Anglik sądzi także, że stał się ofiarą, tylko dlatego że był znanym i bogatym piłkarzem. W innym przypadku - jego zdaniem - sprawa nie trafiłaby na policję. Przekonuje także, że w więzieniu spotkał pedofili gwałcących 12-latki, którzy otrzymali niższe wyroki, co ma świadczyć o niesprawiedliwości organów prawa. Na końcu zaznacza, że wróci na boisko, nawet jeśli jego kara nie zostanie skrócona.
- Wrócę, ale prawdopodobnie będę grał poza Anglią. Tutaj nie będę miał na to szans, bo pojawią się moralizatorzy, którzy będą krzyczeli, że mi nie wolno.