W piątkowe popołudnie odbyło się spotkanie władz Bayernu Monachium z Julianem Nagelsmannem, na którym został on poinformowany, że jego misja prowadzenia mistrza Niemiec dobiegła końca. Oficjalne wieści w tej sprawie to zatem kwestia czasu.
Na jego następcę nie trzeba będzie czekać zbyt długo, bo w Bawarii zdecydowano się na Thomasa Tuchela. Czym przekonał on do siebie sterników „Gwiazdy Południa”? O tym pisaliśmy w tym miejscu.
Wielu zadaje sobie jednak pytania, jaka będzie najbliższa przyszłość Nagelsmanna.
Nie ma bowiem wątpliwości, że sam zainteresowany może być nieco zaskoczony decyzją Bayernu Monachium, o czym zresztą pisaliśmy w tym miejscu. Mowa przecież o trenerze, który nie tylko awansował z zespołem do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, ale nadal ma realne szanse na mistrzostwo kraju. Strata do prowadzącej Borussii Dortmund to raptem punkt.
Mimo to uznano, że zespół nie poczynił żadnego postępu i to właśnie Tuchel będzie ciekawszą alternatywą.
Jeśli chodzi natomiast o 35-latka, to ten może zaliczyć miękkie lądowanie. Hiszpańskie media informowały, że zainteresował on Real Madryt, ale bardzo możliwe, że ostatecznie zakotwiczy w Premier League i poprowadzi „Koguty”.
Jeszcze w czwartek pojawiły się wieści, że stołeczny zespół bardzo chciałby mieć go u siebie, a teraz nowe informacje w tej sprawie podał na łamach „The Telegraph” Matt Law.
Według jego ustaleń władze Tottenhamu są gotowe do negocjacji z Nagelsmannem w kwestii warunków kontraktu. Bardzo możliwe zatem, że wkrótce po oficjalnym ogłoszeniu, rozmowy ruszą.
W przeciwieństwie do niektórych kandydatów 35-latek jest ponoć skory do przejęcia przedstawiciela Premier League po Antonio Conte. Od dawna klub ten budzi jego podziw i wydaje się dla niego niemalże wymarzonym do prowadzenia.
Na potwierdzenie można dodać, że Nagelsmann miał ponoć w przeszłości koszulkę Tottenhamu i bardzo podobało mu się, jak ten zespół wyglądał pod wodzą Maurizio Pochettino.
To nie pierwszy raz, kiedy Niemiec jest łączony ze stołecznym klubem. Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce w 2021 roku, kiedy zwolniono José Mourinho. Wówczas jednak strony nie doszły do konsensusu.