Liverpool miał zwycięstwo z Manchesterem United na wyciągnięcie ręki, a mimo to finalnie przegrał 3-4 po dogrywce i odpadł z Pucharu Anglii.
Hitowe spotkanie było szalone, ale po nim wiele czasu poświęca się niekoniecznie grze, a temu, co miało miejsce zaraz po rywalizacji. Wtedy doszło do spięcia z udziałem Jürgen Klopp i dziennikarza pracującego dla Viaplay, Nielsa Christiana Frederiksena.
„Zazwyczaj w twojej grze liczy się intensywność, więc dlaczego w dogrywce nie było tego widać” - dopytywał redaktor.
„To trochę głupie pytanie” - zripostował Niemiec.
„Tak wiele meczów” - dodał Frederiksen.
„Nie sądzę, widocznie nie jesteś w najlepszej formie” - stwierdził Klopp, po czym opuścił wywiad.
Okazuje się, że to nie koniec. O kulisach opowiedział prowodyr całego zamieszania.
„Co się z Tobą dzieje, czego ty chciałeś. Dlaczego jesteś tak prowokujący?” - pytał menedżer.
- Byłem bardzo zaskoczony, a ci, którzy mijali go na korytarzu, byli wręcz przestraszeni i prawie przyciśnięci do ściany. To trwało chwilę po tym, co pokazano w telewizji. Szedł dalej korytarzem i wrzeszczał na mnie. Ja poszedłem za nim, bo to było dziwne.
- Ludzie pytali mnie, czy wszystko jest w porządku. Oczywiście nic mi nie było. Wcześniej wiele razy z nim rozmawiałem. Myślę, że następnym razem nie będzie żadnych problemów - stwierdził.