Środkowy pomocnik w połowie 2020 roku był częścią wymiany na Miralema Pjanicia, która dziś jest przedmiotem śledztwa prokuratury. Zawodnik nie pokazał się z najlepszej strony w pierwszym sezonie, a po zameldowaniu się na obozie przygotowawczym przed kilkoma miesiącami, lekarze potwierdzili konieczność przeprowadzenia u niego operacji.
25-latek jest już gotowy do gry, ale Massimiliano Allegri nie korzysta z niego zbyt często. Na pewno nie zobaczymy go także w dzisiejszym meczu z Venezią. To efekt spóźnienia na trening.
Mając to wszystko na uwadze, agent Arthura Melo nie wyklucza jego odejścia już w styczniu.
– Arthur został sprowadzony na prośbę Sarriego i powiedzmy, że ma cechy, w tym fizyczne, które nie współgrają z futbolem Allegriego. W Turynie są zadowoleni z Arthura i sposobu, w jaki wrócił po operacji, ale szkoda trzymać na ławce zawodnika o takim poziomie. Do tego dochodzą Mistrzostwa Świata: Tite, selekcjoner Brazylii, powiedział Arthurowi, że zachowa miejsce w kadrze, ale tylko wtedy, gdy będzie grał. W styczniu nie wykluczamy niczego: Hiszpanii, ale także Włoch czy Anglii – oświadczył Federico Pastorello w wywiadzie z „Tuttosport”.
21-krotny reprezentant „Canarinhos” w trwających rozgrywkach zgromadził osiem występów, ale nie zanotował przy tym ani jednego trafienia czy asysty. Jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku.