W ostatnich dniach wiele się dzieje wokół legendy Realu Madryt, lecz mowa o kwestiach mniej pozytywnych. We wtorek stał się adresatem oskarżycielskich słów ze strony jednego z najważniejszych polityków w ojczyźnianym parlamencie.
Gérald Darmanin, szef tamtejszego MSW podczas jednego z wywiadów skorelował doświadczonego napastnika z Bractwem Muzułmańskim, islamską organizacją religijną i społeczno-polityczną postrzeganym przez większość świata jako grupę terrorystyczną.
Zarzewiem do wygłoszenia takiej tezy stał się wpis Benzemy na portalach społecznościowych, w którym wzywał do modlitwy w intencji mieszkańców strefy Gazy, gdzie dokonuje się krwawa masakra w konflikcie izraelsko-palestyńskim.
Obojętny na takie pomówienia nie pozostał prawnik najświeższego laureata Złotej Piłki. Hugues Vigier kategorycznie zdementował, jakoby jego klient miał jakiekolwiek związki ze wspomnianym towarzystwem. Zapowiedział też, że sprawa wkrótce może trafić do sądu.
– To fałsz. [Benzema] nigdy, choćby w najmniejszym stopniu nie był powiązany z organizacją. Rozważamy uruchomienie procedury przeciwko ministrowi na mocy przepisów prawa o manipulowanie informacjami, które są bardzo kosztowne dla naszego rządu – wyjaśnił Vigier dla „Le Parisien”.
– To zachowanie niegodne akceptacji, że ktoś, kto zarządza państwem, stosuje czysty oportunizm bez żadnej autoryzacji. Tu chodzi o zniesławienie, a nawet społeczne znieważenie z powodu nieistniejących powiązań z Bractwem Muzułmańskim. Zaprezentowane stanowisko jest uwłaczające – dodał.
Benzema, mający ważny kontrakt z Al-Ittihad do końca czerwca 2026 roku, w trwającym sezonie strzelił trzy gole i zaliczył dwie asysty na przestrzeni siedmiu spotkań.