Przyszłość Kolumbijczyka jest ostatnimi czasy jednym z najbardziej drażniących tematów na Allianz Arena. Jeszcze zeszłego lata działacze klubu zapierali się, iż nie ma żadnej wątpliwości, że piłkarz zostanie wykupiony z Realu Madryt. Sam zawodnik również był skory do pozostania, lecz kolejne miesiące wiele zmieniły po obu stronach. Teraz wszystko się jednak wyjaśnia.
Przez długi czas niemieckie media podawały informacje o częstych zmianach frontu, ale „Kicker” jest przekonany, że decyzja już zapadła. Po ostatnich niefortunnych wydarzeniach i nieporozumieniach Bayern podjął decyzję o nieaktywowaniu klauzuli wykupu zapisanej w umowie.
James przebywa w ekipie „die Roten” na zasadzie dwuletniego wypożyczenia, ale mistrzowie Niemiec mogli go wykupić za 42 miliony euro. Warto przy tym podkreślić, iż klauzula była jednostronna, co oznacza, że monachijczycy mogli ją aktywować, a Real Madryt oraz sam piłkarz musieliby się wtedy do tego zastosować.
W pewnym momencie media spekulowały nawet o wykupieniu gracza już w zeszłym sezonie, ale klub postanowił czekać. Z perspektywy czasu okazało się to być dobrą decyzją, ponieważ pomocnikowi zupełnie nie po drodze w nowym trenerem, Niko Kovačem. Atmosfera coraz bardziej się zagęszcza, dlatego postanowiono, że James będzie częścią zmian w składzie, który zdaniem zarządu wymaga odświeżenia.
Do końca sezonu decyzja teoretycznie mogłaby ulec zmianie, ale „Kicker” zaznacza, że musiałoby się stać coś naprawdę niespodziewanego. Pod uwagę brane było też wykupienie 27-latka i sprzedanie go z zyskiem, Bayern nie zdecyduje się jednak raczej na podjęcie ryzyka i ewentualnej straty. Tymczasem agent piłkarz nie tak dawno temu rozpoczął poszukiwania nowego klubu dla swojego klienta, rozważając nawet styczniowy transfer. Zgłosił się z propozycją między innymi do Juventusu.