Zatrudnienie Jürgena Kloppa na stanowisku menedżera było jedną z lepszych decyzji Liverpoolu w ostatnich latach. Drużyna, która zmagała się ze sporymi problemami wyraźnie odżyła i na stałe powróciła do czołówki Premier League. Choć nadal nie udało jej się wygrać tych rozgrywek, Niemiec może się popisać zdobyciem Ligi Mistrzów. To skłania władze klubu do rozpoczęcia starań o przedłużenie kontraktu szkoleniowca.
Nie jest to sprawa szczególnie pilna, zważywszy na to, iż obecna umowa obowiązuje do lata 2022 roku, lecz wygląda na to, że co by się nie działo, Klopp nie jest zainteresowany przesadnym podpisywaniem kolejnych umów. W rozmowie z „Kickerem” otwarcie przyznał, iż wolałby po swojej przygodzie na Anfield udać się na długi urlop i postąpić podobnie jak choćby Luis Enrique, który zrobił sobie roczną przerwę od trenowania.
- Czy zrobię sobie przerwę? Na to wygląda. Któż mógłby już teraz deklarować, że za trzy lata wciąż będzie dawał z siebie wszystko? - stwierdził były trener Borussii Dortmund.
- Jeśli zdecyduję, że nie jestem w stanie dalej trenować, zrobię sobie przerwę i w ciągu tego roku podjąłbym decyzję co dalej z moją karierą. Teraz mam pełno energii, ale jest jeden problem - nie potrafię robić tylko trochę. Dla mnie to dawać z siebie wszystko albo nie dawać nic.
Fani Kloppa mogą być jednak spokojni. Choć Niemiec przyznał w jednym wywiadzie, że nie chciałby trenować aż do swojej starości, na razie nie jest mu spieszno na emeryturę.
- Jest szansa, że moje pokłady energii znów pójdą w górę po takiej przerwie. Wtedy mógłbym wykonywać swoją pracę tak jak chcę - zapewnia.