Legendarny pomocnik "The Blues" i reprezentacji Anglii zakończył swoją przygodę na Stamford Bridge po 13 latach gry. Wielu kibiców z Fulham Road głęboko wierzyło, że popularny "Lamps" będzie grał dla londyńskiej ekipy do końca swojej kariery, jednak zarząd wraz José Mourinho zdecydowali na odmładzanie kadry i tym samym podziękowano Frankowi za współpracę.
36-latek jeszcze przed mundialem postanowił dołączyć do New York City FC, które zadebiutuje w Major League Soccer w marcu 2015 roku. Dlatego też gracz środka pola skorzystał z opcji wypożyczenia do Manchesteru City, gdzie będzie grał do końca lutego.
Lampard powiedział, że sprawy związane z Chelsea mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej, gdyby włodarze chcieli chociaż przysiąść do otwartych rozmów nad nową umową.
- Zostałbym w Chelsea, gdyby klub zaoferował mi przedłużenie kontraktu o kolejny rok. Nie widziałem żadnego powodu, dla którego miałbym odchodzić z zespołu - ujawnia angielski piłkarz. - To prawda, chciałem grać częściej, ale nie jestem głupi.
- Gdyby Chelsea zaproponowała mi pozostanie w drużynie, szaleństwem byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Nigdy nie myślałem, że mogę sobie dalej nie poradzić. Jeśli byłoby inaczej, nie trafiłbym do City na wypożyczenie.
- Rozmawiałem z Mourinho. Zarówno on jak i klub zawsze byli świetnie nastawieni w stosunku do mnie. Decyzja została jednak podjęta. Nie wiem, kto postanowił wydać taki werdykt - dodał Lampard.