Nie najlepiej rozpoczął się ten sezon dla Artura Jędrzejczyka. Legia w ostatnich tygodniach starała się go pozbyć ze względu na wysoką pensję piłkarza, a żeby skłonić go do odejścia, klub zabronił wystawiania go do składu. Defensorowi nie było zbyt spieszno, żeby odchodzić, a to ze względu na sytuację rodzinną, przez co powstał impas. Wygląda jednak na to, że stronom udało się pogodzić.
Serwis Legia.net informuje, że w piątek popularny „Jędza” spotkał się z przedstawicielami „Wojskowych” w celu omówienia zaistniałych okoliczności. Rozmowy były na tyle owocne, że udało się wypracować kompromis.
Zarobki 30-latka wynoszą około 700 tysięcy euro rocznie, a kontrakt jest ważny do połowy 2020 roku. Regularne przelewanie dużych kwot stanowiło problem dla Legii, ale reprezentant Polski zgodził się na rozłożenie płatności na dłuższy okres. W związku z tym otrzyma co miesiąc połowę dotychczasowej pensji, ale wypłaty skończą się długo po zakończeniu umowy.
Kompromis sprawia, że gracz ponownie może zostać włączony do składu i będzie do dyspozycji trenera już w najbliższym czasie. Jest to niewątpliwie dobra informacja dla sztabu szkoleniowego w obliczu dość trudnego początku sezonu.
Jędrzejczyk trafił do Legii z Igloopolu Dębica w 2006 roku. Po siedmiu latach postanowił spróbować swoich sił za granicą i przeniósł się do rosyjskiego Krasnodaru. W 2016 roku zdecydował się powrócić na Łazienkowską. W koszulce „Legionistów” defensor wystąpił łącznie 169 razy.