Legia Warszawa od początku tego sezonu spisuje się w Ekstraklasie bardzo słabo i od jakiegoś czasu błąka się po dolnych rejonach tabeli. Wyciągnąć zespół z marazmu miał tymczasowy trener Marek Gołębiewski.
Po zmianie szkoleniowca nie doszło jednak do diametralnej zmiany w grze ekipy z Łazienkowskiej. Ta nadal notowała niezadowalające wyniki, a ich zwieńczeniem jest niedzielna potyczka przeciwko Wiśle Płock.
Choć więcej strzałów oddawali mistrzowie Polski, to trzy punkty trafiły do zespołu Macieja Bartoszka. Mecz zakończył się rezultatem 1-0, a trafienie to zasługa Mateusza Szwocha.
Po zakończeniu rywalizacji wspomniany Marek Gołębiewskie miał przekazać podopiecznym, że rezygnuje z posady trenera pierwszej drużyny.
Ponadto wziął też udział w konferencji prasowej. Tam jednak nie był zbyt rozmowny i zakończył ją po jednym zdaniu.
- Gratuluję Wiśle wygranej i może tylko tyle bym powiedział, bo nie chcę mówić za dużo - powiedział 41-latek.
Nieco bardziej rozmowny był Mahir Emreli. - Trudno cokolwiek teraz powiedzieć. Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz w historii Legii, pierwszy raz w ciągu karier wielu z nas. Przegraliśmy zbyt wiele meczów, nie pamiętam kiedy miałem taką serię. Walczyliśmy, ale to nic nie dało. Nie wiem, co jest przyczyną. Jeśli ktoś mówi, że nie walczymy, nie zgadzam się z tym. Jeśli piłka nie wpada do bramki z dwóch metrów, co możesz powiedzieć na ten temat. Nie musisz być topowym zawodnikiem, by wykorzystać taką sytuację, jaką ja miałem. Nie wiem, co mogę więcej powiedzieć. Mogę tylko przeprosić. Wiem, że przeprosiny są teraz niczym dla naszych kibiców. Mamy dwa mecze do końca roku, musimy być skoncentrowani i wygrać. Jeszcze raz przepraszam wszystkich - powiedział reprezentant Azerbejdżanu.
Obecnie mówi się, że głównym kandydatem do zastąpienia Gołębiewskiego jest Leszek Ojrzyński. Byłoby to jednak rozwiązanie tymczasowo, po którym ekipę - prawdopodobnie po sezonie - objąłby Marek Papszun.
Po szesnastu rozegranych meczach mistrzowie Polski zamykają ligową tabelę z dwunastoma punktami na koncie.