Przedstawiciele „Wojskowych” rozglądają się od pewnego czasu na rynku za wartościowym golkiperem, który miałby docelowo zająć miejsce doświadczonego Artura Boruca między słupkami od początku następnego sezonu lub być dla niego przynajmniej wartościową opcją rezerwową, gdyby blisko 42-letni zawodnik zdecydował się na przedłużenie wygasającej umowy.
W związku z tym od kilku tygodni łączeni z przenosinami do aktualnego mistrza Polski są różni piłkarze. Ostatnim z nich jest Martin Jedlička z DAC 1904 Dunajská Streda, który zdaniem Mateja Valkára, ma znajdować się już praktycznie jedną nogą w Legii Warszawa, z którą ma lada dzień podpisać kontrakt do 30 czerwca 2025 roku.
Grzegorz Rudynek z „Przeglądu Sportowego”, zorientowany w kwestiach futbolowych w Czechach oraz na Słowacji, zasięgnął języka na temat obecnej sytuacji 24-latka i potwierdził fakt, że ten zawodnik nie udał się z klubem na obóz przygotowawczy do startu rundy wiosennej oraz zakomunikował władzom swojego zespołu, że nie nosi się z zamiarem przedłużenia wygasającej umowy, bo chciałby zrobić krok do przodu w karierze. A takim ruchem mógłby okazać się dla niego właśnie transfer do „Wojskowych”.
Na dziś nic o takim ruchu ze strony Jedlički nie wiedzą przedstawiciele DAC 1904 Dunajská Streda, gdyż nie otrzymali za niego żadnej oficjalnej oferty. Drużyna ze Słowacji jest naturalnie otwarta na rozpoczęcie ewentualnych rozmów z ekipą z Łazienkowskiej, o ile ta rzeczywiście chciałaby sięgnąć po czeskiego bramkarza w najbliższym czasie.
Były młodzieżowy reprezentant kraju wystąpił w 21 meczach w tym sezonie i zachował w nich ośmiokrotnie czyste konto.