Działacze światowej federacji rozmawiają z klubami, by wypracować konsensus w sprawie letniego okresu transferowego. Celem jest przywrócenie przepływu gotówki na możliwie najwyższy poziom. Stąd pomysł przedłużenia okresu, w którym umożliwia się rejestrację piłkarzy, aż do stycznia.
W tym momencie rynek transferowy znajduje się, podobnie jak cała gospodarka, w zawieszeniu w związku z toczącą się pandemią koronawirusa. Klubom trudno podejmować kluczowe pod względem finansowym decyzje, gdy tak naprawdę nie wiadomo wciąż, kiedy możliwy będzie powrót na ligowe boiska.
Dlatego też wstępne rozmowy transferowe trwają, nawet na tym najwyższym poziomie, gdy mowa o transakcjach powyżej 100 milionów euro, ale nie ma szans na doprowadzenie ich do finalizacji, nim sytuacja się faktycznie nie ustabilizuje.
Dłuższe okno miałoby umożliwić przywrócenie przepływu gotówki nie tylko na szczytach ekstraklas poszczególnych państwach, ale też w niższych klasach rozgrywkowych.
Oczywiście FIFA może wydać zalecenia co do długości okna transferowego, natomiast konkretne regulacje i tak pozostaną w gestii poszczególnych związków piłkarskich i zarządów profesjonalnych lig.
Przypomnijmy - w normalnych warunkach letnie okno transferowe trwa mniej więcej dwa miesiące. W większości lig europejskich przypada po prostu na lipiec i sierpień, w niektórych rozpoczyna się w końcówce czerwca. Nowością w dwóch ostatnich sezonach było wcześniejsze zakończenie okna w Premier League (by zamknąć je przed startem ligi), jednak już zrezygnowano z tego pomysłu.