25-letni lewoskrzydłowy urodził się w Brazylii i tam dorastał, grając między innymi dla akademii Corinthians. W 2010 roku zdecydował się na przyjazd do Europy, gdzie przebił się do pierwszego zespołu rumuńskiej Astry Giurgiu. W 2016 roku przeniósł się do Bukaresztu, wcześniej odbierając rumuński paszport – jako obywatel Unii Europejskiej ma oczywiście większe możliwości na rynku transferowym i chciałby też grać dla kadry Rumunii, o ile nadarzy się do tego okazja.
George Becali, właściciel FCSB, niedawno otwarcie skrytykował Williama, co też powinno przesądzić o jego odejściu po bardzo przeciętnym pierwszym sezonie w nowych barwach. Brazylijczyk wystąpił w 46 meczach we wszystkich rozgrywkach, strzelając trzy bramki i zaliczając siedem asyst. Zapłacono za niego latem 2016 roku 700 tysięcy euro, więc można spodziewać się, że Rumuni będą przynajmniej chcieli pokryć ten wydatek.
Lokalny potentat wciąż nie jest pewny mistrzostwa. Aktualnie zajmuje pozycję wicelidera, ale ma tyle samo punktów co drugi Viitorul. Ostatnia kolejka rumuńskiej ekstraklasy już w sobotę od 19:00. FCSB zmierzy się z Craiovą, Viitorul z Cluj.