Legia Warszawa spisuje się w tym sezonie europejskich pucharów bardzo dobrze, co jest wspaniałą wiadomością dla klubowego budżetu.
Jeszcze przed startem fazy grupowej Ligi Europy mistrzowie Polski mieli zagwarantowane 5,5 miliona euro. Każdy kolejny punkt w kontynentalnych rozgrywkach to zastrzyk gotówki.
Na takowy liczono przy Łazienkowskiej już w środowe popołudnie. To właśnie dziś zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza mierzył się na wyjeździe ze Spartakiem Moskwa.
„Wojskowi” przed długie fragmenty byli zepchnięci do defensywy, jednak nie podcięło im to skrzydeł. W 91. minucie udało się wyprowadzić zabójczą kontrę.
Lewą stroną popędził niedawno wprowadzony Ernest Muçi. Albańczyk dostrzegł w polu karnym Lirima Kastratiego, który pewnie skierował piłkę do siatki, dając tym samym triumf swojej drużynie.
Mając na uwadze premie, które przysługują zespołom za wyniki w fazie grupowej, mistrzowie Polski zainkasowali w Moskwie 630 tysięcy euro, a więc niemalże połowa kwoty, którą przeznaczono na transfer bohatera meczu, Kastratiego (Dinamo Zagrzeb zarobiło na nim 1,3 miliona euro).
Teraz poprzeczka będzie szła już tylko wyżej, bo kolejnymi rywalami „Wojskowych” są Leicester City oraz Napoli. Być może i w tych meczach Legia pokusi się o niespodzianki.