Decydujące starcie w finale najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek na Starym Kontynencie pomiędzy Paris Saint-Germain a Bayernem Monachium zakończyło nam wydłużony do granic możliwość sezon 2019/2020, w którym niewątpliwie jedną z najjaśniejszych postaci był Robert Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski należał do wyróżniających się postaci w szeregach „Bawarczyków”, którym pomógł sięgnąć po zwycięstwo w Bundeslidze, Pucharze Niemiec i teraz Lidze Mistrzów.
32-letni napastnik okrasił swój udział w każdych z wymienionych rozgrywek zdobyciem tytułu najlepszego strzelca, czego w przeszłości nie udało się dokonać żadnemu innemu piłkarzowi.
Na niemieckich boiskach zdobył odpowiednio 34 bramki w lidze i 6 bramek w pucharze. Z kolei europejskie zmagania zakończył z dorobkiem 15 strzelonych goli w zaledwie 10 rozegranych meczach i trzeba przyznać, że gdyby Liga Mistrzów była rozgrywana w dobrze znanym nam formacie, to Robert Lewandowski miałby olbrzymie szanse na to, aby przebić wynik Cristiano Ronaldo, który zakończył sezon 2013/2014 z 17 trafieniami na koncie.
W sumie snajper Bayernu zdobył w zakończonych już rozgrywkach aż 55 bramek w 47 rozegranych meczach i z pewnością byłby jednym z głównych faworytów do zgarnięcia Złotej Piłki, gdyby plebiscyt nie został odwołany przez „France Football”.