Liverpool FC: Klopp tłumaczy derbową porażkę z Evertonem

fot. lev radin / Shutterstock.com
Norbert Bożejewicz
Źródło: Sky Sports

Jürgen Klopp był po raz kolejny niepocieszony końcowym rezultatem ligowego spotkania z udziałem Liverpoolu.

„The Reds” zaprezentowali się z dobrej strony w środku tygodnia przeciwko RB Lipsk (2:0) w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Z tego też powodu wielu sympatyków ekipy z Anfield liczyło na to, że aktualny mistrz Anglii pójdzie w weekend za ciosem oraz odniesienie niezwykle prestiżowe zwycięstwo w derbowym starciu z Evertonem i tym samym zdobędzie pierwsze punkty w Premier League od końca stycznia. Wówczas Liverpool pokonał na wyjeździe West Ham United (3:1) i później przegrał trzy pojedynki z rzędu odpowiednio z Brighton (0:1), Manchesterem City (1:4) i Leicester City (1:3).

Liverpoolowi nie udało się niestety przerwać tej fatalnej passy, ponieważ „The Toffees” (2:0) znaleźli w końcu skuteczny sposób na odniesienie zwycięstwa nad lokalnym rywalem. Zespół prowadzony przez Carlo Ancelottiego czekał na posmakowanie wygranej w derbach Merseyside od sezonu 2010/2011, kiedy to na Goodison Park okazał się po raz ostatni lepszy od „The Reds”. Naturalnie jeszcze dłużej Everton czekał na wygraną na Anfield, gdzie po raz ostatni zgarnął komplet punktów we wrześniu 1999 roku.

Jürgen Klopp nie ukrywał naturalnie rozczarowania końcowym rezultatem spotkania, w którym to jego klub prezentował się lepiej przez większą część meczu, ale mimo to po raz kolejny zszedł z boiska bez dopisania sobie choćby jednego „oczka” do ligowej tabeli.

- Pierwsza bramka nadała kierunek grze. Powinniśmy lepiej zabezpieczyć środek pola, ponieważ strata gola w tym momencie nie była potrzebna. Ogólnie rzecz ujmując, mieliśmy wiele dobrych momentów. Z punktu widzenia kreowania sytuacji spisaliśmy się dobrze, ale niestety musieliśmy gonić wynik i nie byliśmy wystarczająco skuteczni - przyznał menedżer Liverpoolu.

- Everton po zdobyciu bramki bronił się głęboko i był pełen pasji w walce o utrzymanie dobrego dla siebie rezultatu. Mimo to byliśmy chwilami całkowicie wolni w polu karnym, ale nie zdołaliśmy tego wykorzystać. W drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie, ponieważ chcieliśmy sprawić rywalowi więcej problemów. Od razu przyniosło to efekt w postaci stworzenia sobie okazji. Sadio znalazł się dwa razy w polu karnym i Boby tyle samo razy wypracował sobie obiecujące pozycje do oddania strzału. Moglibyśmy porozmawiać o tym wszystkim szczegółowo przez godzinę i zdalibyście sobie wtedy sprawę z tego, że 90% rzeczy w tym spotkaniu było dla nas pozytywnych i tylko 10% nie, dlatego musimy zmienić te 10%, ponieważ to robi różnicę na naszą niekorzyść - dodał Niemiec, który wypowiedział się także na temat urazu odniesionego przez Jordana Hendersona w pierwszej połowie.

- Nabawił się kontuzji w okolicach pachwiny. Nie wygląda to dobrze, ale musimy poczekać na wyniki jutrzejszych badań - powiedział Klopp.

Liverpool pozostał po tej porażce na szóstym miejscu w tabeli Premier League i traci trzy punkty do pozycji gwarantującej udział w następnej edycji Ligi Mistrzów.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Erik ten Hag otwarty na głośny powrót. Zwolnienie z Manchesteru United mu niestraszne Mariusz Lewandowski na radarze klubu z Ekstraklasy. „Jeden z głównych kandydatów” Lech Poznań zaskoczy wyborem trenera?! „Są z nim w kontakcie” „Pokazaliśmy charakter. Kontrolowaliśmy mecz”. Paweł Wszołek zaskoczył po porażce z Radomiakiem Radom Ernest Muçi już latem w czołowej lidze?! Legia Warszawa może sporo zarobić Gorąco po porażce Legii Warszawa. „Wypierd**aj. Miej honor, odejdź!” [WIDEO] Będzie kosztował prawie 14 milionów euro, dał popis w Ekstraklasie. Legia Warszawa na kolanach [WIDEO]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy