Luis Enrique zabrał głos po porażce z Marokiem. „Próbowaliśmy drogą lądową, morską i powietrzną…” 

fot. Zheng Huansong / Xinhua / PressFocus
Patryk Krenz
Źródło: Marca

Hiszpania Luisa Enrique ponownie zawiodła na wielkim turnieju, odpadając w 1/8 finału z Marokiem. Selekcjoner „La Furia Roja” zbiera poważną krytykę, która może przesądzić o jego losie. Przed 52-latkiem ważna rozmowa. 

Hiszpania zakończyła przedwcześnie swój udział w Mistrzostwach Świata. Reprezentacja z Iberii już podczas fazy grupowej nie prezentowała najlepszej formy, kończąc zmagania na drugiej lokacie. Na koncie podopiecznych Luisa Enrique widniało tylko jedno zwycięstwo w starciu ze słabiutką Kostaryką.

Jak się okazało, więcej wygranych Hiszpanie już nie zanotowali.

Mistrzowie Świata z 2010 roku w 1/8 finału trafili na rozpędzone Maroko, które w przeciwieństwie do poniedziałkowych rywali, wyszło z grupy pewnie z pierwszego miejsca. Podopieczni Walida Regraguiego wyprzedzili w tabeli takie marki, jak Chorwacja, Belgia i Kanada.

Mimo tego, to zespół Enrique postrzegano jako faworyta starcia. Finalnie na Education City Stadium doszło do sensacji i europejski gigant pożegnał się z mundialem po rzutach karnych. W nich błyszczał szczególnie golkiper Sevilli - Yassine Bounou.

Przed opiekunem Hiszpanii trudne momenty. W jego stronę wylała się spora krytyka. Jeszcze niedawno krajowa federacja pragnęła przedłużyć z nim współpracę, lecz blamaż z Kataru i nastawienie kibiców może zrewidować te plany.

Luis Enrique uda się teraz do rodzinnej posiadłości, gdzie spędzi najbliższy czas w rodzinnym gronie. Potem czeka go ważna rozmowa z prezesem Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej.

- Zabrakło nam gola. Próbowaliśmy drogą lądową, morską i powietrzną… Maroko wykonało gigantyczny wysiłek fizyczny. Bronili się znakomicie. Stworzenie okazji bramkowych dużo nas kosztowało. Jestem w tej chwili bardzo dumny. Piłkarze zrobili wszystko, o co ich prosiłem. Takie jest życie. Rzuty karne nie są loterią. Sam wybrałem pierwszą trójkę strzelców. Drugi raz zrobiłbym to samo - powiedział były trener FC Barcelony, broniąc swych decyzji. Oczywiście, wypowiedź ta nie spotkała się z pozytywnym odbiorem.

- To nie jest dobry czas na rozmowę o mojej przyszłości. Teraz chcę wrócić domu, zobaczyć się z rodziną. W przyszłym tygodniu porozmawiam z prezesem federacji - zdradził 52-latek.

Zdaniem tamtejszych mediów, czeka Enrique za sterami kadry dobiega końca. Jego miejsce może zająć ceniony w kraju szkoleniowiec – Marcelino.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery 16-krotny mistrz kraju przyspiesza w sprawie transferu Marco Reusa Gwiazda nie ma zamiaru czekać. FC Barcelona przeprowadzi hitowy transfer do końca EURO 2024 albo wcale Legia Warszawa podjęła decyzję w sprawie przyszłości Artura Jędrzejczyka AC Milan musi się śpieszyć. Klauzula za rozchwytywanego napastnika rośnie w oczach Legia Warszawa jednak zatrzyma rozchwytywanego pomocnika?! Dwie hitowe opcje dla Thomasa Tuchela Wisła Kraków zagra w eliminacjach Ligi Europy. Nie dostanie za to pieniędzy z Ekstraklasy

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy