Wokół przyjazdu 32-latka na wrześniowe spotkania z Wyspami Owczymi i Albanią powstało sporo kontrowersji. Znalazł się on pierwotnie na opublikowanej liście przez Fernando Santosa, ale ostatecznie do Warszawy nie dotarł, ponieważ zgłosił uraz, a jego klub przesłał do Polskiego Związku Piłki Nożnej stosowną dokumentację medyczną. Wówczas informowano, że golkiper będzie pauzować tydzień, czyli akurat w czasie trwania zgrupowania.
Te szacunki okazały się dość precyzyjne. Polak nie wystąpił w sobotnim sparingu z Reggianą i trenował wówczas indywidualnie. Zagrał jednak w podstawowym składzie w środowym spotkaniu kontrolnym przeciwko Arezzo. Spędził na murawie całą pierwszą połowę, zachował czyste konto i wydaje się być zdrowy.
Ten fakt u wielu osób może tylko potwierdzać domysły, że Skorupski na zgrupowanie nie dotarł z powodu słów Roberta Lewandowskiego z wywiadu dla Eleven Sports i Meczyki.pl, a nie z przyczyn zdrowotnych. Przypomnijmy, że kapitan „Biało-Czerwonych” zarzucił wówczas 32-latkowi kłamstwo, jakiego miał się dopuścić w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem z „Przeglądu Sportowego” w sprawie podziału premii na mundialu w Katarze.
Bramkarz tak mówił przed marcowymi meczami z Czechami i Albanią.
- Wychodzimy z grupy i zamiast się cieszyć, nagle zaczęliśmy kłócić się o tę premię. Ci mają mieć tyle, inni tyle. Ale to tak się kłóciliśmy, że nie gadaliśmy z pewnymi zawodnikami. A dzień wcześniej razem śpiewaliśmy.
Kapitan, odnosząc się do tych słów, stanowczo zaprzeczył stanowisku Skorupskiego. Natomiast na konferencji prasowej otwierającej wrześniowe zgrupowanie zapowiedział, że przy najbliższej okazji będzie chciał porozmawiać z graczem Bologny i wyjaśnić całe zamieszanie.