Białostoczanie przystępowali do ostatniego w rundzie zasadniczej spotkania jako liderzy Lotto Ekstraklasy. Koniec końców przegrali jednak z Wisłą Płock 1:3, a zwycięstwa Lecha Poznań oraz Legii Warszawa znacznie utrudniły ich sytuację w tabeli. Do finałowej fazy rozgrywek z pozycji lidera przystąpi „Kolejorz”, natomiast „Jaga” spadła na drugie miejsce i ma obecnie tyle samo punktów co „Wojskowi”.
Po meczu z Wisłą wypowiedział się trener Mamrot, który dopatrywał się przyczyn porażki.
- Bardzo duży wpływ na wynik spotkania miały te dwa stałe fragmenty gry. Nie możemy tak kryć w tak ważnym spotkaniu. Później Wisła się cofnęła, była dobrze zorganizowana, grała cały mecz z kontrataku. A my, oprócz tej dużej przewagi w posiadaniu piłki tak naprawdę nie mieliśmy tylu sytuacji, co w poprzednich spotkaniach - tłumaczy szkoleniowiec.
W ostatnim czasie drużynie nie idzie zbyt dobrze. Od początku marca Jagiellonia wygrała dwa spotkania, pozostałe trzy z kolei przegrała. Po meczu z płocczanami część obserwatorów zarzucała piłkarzom brak zaangażowania, ale szkoleniowiec postanowił stanąć w obronie swoich podopiecznych.
- Naprawdę z nikim się nie zgodzę, że zespół dzisiaj nie chciał. Żeby taki mecz wygrać, wszyscy muszą dobrze zagrać, a dzisiaj nie wszyscy stanęli na wysokości zadania i zgadzam się, że mamy tydzień na to, żeby przede wszystkim od strony mentalnej zespół odbudować, bo od strony fizycznej naprawdę nie ma się do czego przyczepić, wręcz przeciwnie.