Wielokrotny reprezentant Argentyny spadł w hierarchii bramkarzy ekipy z Old Trafford na trzecie miejsce po definitywnym powrocie Deana Hendersona do „Czerwonych Diabłów”.
Z tego też powodu doświadczony golkiper przypuszczał, że władze angielskiego klubu umożliwią mu przejście do innego klubu w minionych tygodniach. Nic takiego nie miało jednak miejsca i dlatego swoje niezadowolenie z tego faktu wyraziła otwarcie żona piłkarza.
Dziennikarze „Daily Mail” nie wykluczają jednak, że Sergio Romero jeszcze w tym miesiącu opuści jednak szeregi Manchesteru United, ponieważ nie w każdym kraju okno transferowego dobiegło końca.
Z taką sytuacją mamy do czynienia przykładowo w Stanach Zjednoczonych, gdzie jeden z zespołów miał wyrazić poważne zainteresowanie możliwością nawiązania współpracy z 33-latkiem.
Wspomniane źródło nie podaje żadnych dodatkowych szczegółów, w tym choćby nazwy klubu, ale mu uważamy, że gotowość do zakontraktowania Argentyńczyka mógł wyrazić Inter Miami.
Drużyna, należąca między innymi do Davida Beckhama, straciła w ostatnich dniach Luisa Roblesa. 36-letni kapitan zespołu złamał rękę i prędko nie wróci do treningów. Z tego też powodu „The Herons” potrzebują wartościowego następcy dla Amerykanina, a tym może zostać właśnie Romero.
Argentyńczyk nie czułby się osamotniony w szeregach ekipy z Major League Soccer, ponieważ występują w niej jego rodacy tacy jak Jorge Figal, Leandro González Pírez, Matías Pellegrini, Gonzalo Higuaín oraz Julián Carranza.
33-latek trafił do „Czerwonych Diabłów” w lipcu 2015 roku. Od tego czasu rozegrał 61 spotkań dla Manchesteru United, w których zachował 39-krotnie czyste konto.
Poza wspomnianym Interem Miami kłopot z obsadzeniem pozycji bramkarza ma także Minnesota United i Chicago Fire.