Manchester United rozpoczął nowy sezon koszmarnie, bo w dwóch pierwszych spotkaniach ekipa prowadzona przez Erika ten Haga nie zdobyła nawet punktu. Podopieczni Holendra najpierw ulegli u siebie drużynie Brightonu (1-2), a następnie zostali rozgromieni przez Brentford (0-4).
Nie jest tajemnicą, że menedżer tej ekipy od dłuższego czasu nawołuje do wzmocnień, a w ostatnich tygodniach w tym kontekście wymieniani byli między innymi Adrien Rabiot, Mauro Icardi oraz Sergiño Dest.
Na razie nie wiadomo, czy którykolwiek z nich przybędzie na Old Trafford. Pewne jest z kolei, że ostatnia siła Premier League stara się o Matheusa Cunhę z Atlético Madryt. Najpierw informację tę podał Julien Laurens, a o krok dalej poszedł talkSport, bo według tego źródła ruch jest rzeczywiście bliski finalizacji.
Sam zawodnik jest pozytywnie nastawiony do tego pomysłu i być może będzie nalegał na transfer. Jeśli jednak ruch ma zostać sfinalizowany, to potrzeba 50 milionów euro. Tyle na pewno Anglicy są w stanie zapłacić, ale pytanie czy akurat przeznaczą dostępne środki właśnie na Brazylijczyka.
Pomysł pozyskania 23-latka może być podyktowany faktem, że propozycję przenosin na Old Trafford odrzucił Frenkie de Jong. W związku z tym odblokowane zostały duże pieniądze na potencjalne ruchy.
Atakujący, który trafił do Atlético Madryt z Herthy za 26 milionów euro, rozegrał w poprzednim sezonie 38 meczów, a w nich strzelił siedem goli oraz zanotował osiem asyst. Kontrakt ma ważny do 30 czerwca 2026 roku.