Kibice Liverpoolu mogą się cieszyć znakomitym tercetem w ataku, złożonym z Mohameda Salaha, Roberto Firmino oraz Sadio Mané, ale mało brakowało, a doszłoby w nim do rozłamu. Senegalczyk miał za złe byłemu piłkarzowi Romy, iż ten pod koniec sierpnia zdecydował się na strzał, zamiast wyłożyć mu piłkę w jednej z sytuacji. Z pozoru niegroźna sytuacją przerodziła się w spór.
Mané nie ukrywał niezadowolenia z decyzji podjętej przez Egipcjanina i miał do niego duże pretensje. Na szczęście dla „The Reds” sytuacja nie doprowadziła do powstania naprawdę poważnego konfliktu i tym razem potwierdzenie znalazło powiedzenie „czas leczy rany”.
- Spór z Salahem? To już poszło w zapomnienie - powiedział 27-latek w wywiadzie dla „Sky Sports”.
Skrzydłowy nie ukrywa, że tego typu niekomfortowe sytuacje najlepiej rozwiązywać rozmową na spokojnie.
- Czasem trzeba sobie wyjaśnić pewne rzeczy twarzą w twarz. Takie sytuacje zdarzają się w piłce nożnej, czasami zwyczajnie nie otrzymuję podania od partnera. Ale pogodziliśmy się i jesteśmy teraz tak samo dobrymi znajomymi jak wcześniej.