Meksykanie eksplorują trenerski rynek po rozczarowującym występie na Mistrzostwach Świata w Katarze. Długa passa wychodzenia z fazy grupowej w końcu została przerwana. Zespół pod wodzą Gerarda „Taty” Martino nie awansował do fazy pucharowej, będąc gorszym od „Biało-Czerwonych” w bilansie bramkowym przy takiej samej liczbie punktów.
W efekcie kontrakt z Argentyńczykiem nie został przedłużony. Aktualnie szefom związku marzy się postać, która zapewniłby panowanie w północno-środkowej Ameryce.
Za ulubionego kandydata działaczy uchodzi Marcelo Bielsa. Według dziennikarzy ESPN to właśnie bezrobotny 67-latek najbardziej pasuje do koncepcji „El Tri” na kolejne wyzwania.
Języczkiem u wagi projektu jest oczywiście budowanie kadry na mundial latem 2026 roku, kiedy Meksyk wcieli się w rolę współgospodarza wraz z Kanadą i Stanami Zjednoczonymi. Wcześniej jednak Meksykowi zależy jednak na nienagannych występach w meczach o stawkę w Lidze Narodów CONCACAF oraz o Złoty Puchar w tej konfederacji.
Zatrudnienie nowego opiekuna przed marcowymi zmaganiami przyniesie za sobą zmiany w strukturze funkcjonowania sztabu szkoleniowego. Jednym z asystentów nowego selekcjonera będzie osoba, która do 2030 roku ma być gotowa do przejęcia obowiązków. W tym przypadku wymienia się chociażby legendę reprezentacji Rafaela Márqueza oraz/lub Jaime'ego Lozano.
Znany z obsesyjnego podejścia do futbolu Bielsa ostatnio jako selekcjoner prowadził Argentynę i Chile. Było to ponad dziesięć lat temu.
Później w piłce klubowej miał do czynienia z Athletikiem, Olympique'iem Marsylia, Lille oraz Leeds United, z którym wywalczył awans do Premier League w sezonie 2019/2020.