Michał Probierz od razu po nominacji na selekcjonera zakasał rękawy i wziął się za pracę. W ciągu kilku dni obejrzał potencjalnych kadrowiczów w akcji i ustalił szeroką listę powołań, liczącą 50 nazwisk.
Do 5 października lista musi zostać znacznie „uszczuplona”. Już 12 października „Biało-Czerwoni” zmierzą się na wyjeździe z Wyspami Owczymi, by trzy dni później powalczyć z Mołdawią na PGE Narodowym.
Media typują zawodników, którzy mogą zostać docenieni przez selekcjonera. Najwięcej mówi się chyba o Filipie Marchwińskim, będącym niekwestionowaną gwiazdą Lecha Poznań. W tle pozostaje jeszcze Michał Rakoczy z Cracovii czy Ariel Mosór z Piasta Gliwice.
Mateusz Borek w programie „Moc futbolu” na antenie Kanału Sportowego postawił na mniej oczywistego kandydata.
- Miałem możliwość oglądania na żywo Karola Struskiego w meczach z Rakowem Częstochowa. Dzisiaj to jest chłopak występujący w Lidze Europy. Ma pewne miejsce u trenera. Nikt go jeszcze nie dotknął w tym sznycie reprezentacyjnym. Wydaje mi się, że poza regularną grą istnieje coś takiego jak predyspozycje do przechodzenia na inny poziom zawodowy w futbolu - przekonywał doświadczony dziennikarz.
- Jest pewna grupa piłkarzy, którzy mają określone predyspozycje psychologiczne i są w stanie przełożyć poziom klubu na reprezentację, albo nawet grać w niej lepiej. Jak bym poszedł w takich poszukiwaniach - dodał.
Struski od 2022 roku występuje na Cyprze. Na rodzimych boiskach przywdziewał trykot Jagiellonii Białystok i Górnika Łęczna. Na boiskach Ekstraklasy pojawiał się 30-krotnie, notując bramkę i dwie asysty.
W tym sezonie w barwach Arisu zaliczył jedenaście występów i asystę. Wciąż czeka na premierowego gola.
22-latek miał już kontakt z polską piłką reprezentacyjną, ale tylko na poziomie U-20.