W dniach 18-22 stycznia odbędzie się turniej o Superpuchar Włoch. Po raz pierwszy zostanie rozegrany w identycznym formacie jak ten z ekipami LaLigi, zaś po raz drugi z rzędu w kraju Bliskiego Wschodu.
Jednym z uczestników w walce o trofeum będzie wicemistrz Italii ze Stadio Olimpico.
Przy całej otoczce towarzyszącej rozreklamowaniu futbolu z Półwyspu Apenińskiego Sarri nie znajduje się wśród entuzjastów kierunku, w jakim podążają niektóre federacje nastawiające się przede wszystkim na jak największy zysk.
– Wszyscy wiedzą, co o tym myślę. Ten turniej nie ma nic wspólnego ze sportem. Trzeba zabrać stamtąd pieniądze i uciekać – przyznał bez owijania w bawełnę szkoleniowiec.
– Udajemy się w podróż dookoła świata, aby walczyć o nasz krajowy puchar... Na dodatek ze wszystkimi innymi problemami, jakie nas otaczają. Nie dość, że terminarz i tak jest zatłoczony, to później i tak zapada decyzja o formacie czterodrużynowym – dodał.
– Finał Pucharu Anglii jest najchętniej oglądanym spośród innych krajowych turniejów, a zawsze rozgrywany jest na Wembley. Jeśli nowoczesny futbol ma ewoluować w tym kierunku, to cieszę się, że jestem już stary – zaznaczył.
– Oczywiste jednak, że damy z siebie wszystko. Chcę wygrać to, czego klub potrzebuje – podsumował.
„Biancocelesti” w króciutkiej drabince zmierzą się na etapie półfinału z Interem Mediolan. W przypadku zwycięstwa w finale skonfrontują się z wygranym z pay Napoli – Fiorentina.