Spekulacje na temat Lionela Messiego narastają, odkąd „El País” ujawnił, że w jego kontrakcie znajduje się klauzula, pozwalająca mu odejść latem na zasadzie wolnego transferu. Sprawę zdążył wyjaśnić już Gerard Piqué, a nawet sam prezydent klubu Josep Maria Bartomeu. Przyznał on, iż podobne klauzule w umowach miały również inne gwiazdy Barcelony, jak choćby Carles Puyol, i cała sprawa rozchodzi się wyłącznie o wzajemne zaufanie.
Już teraz wiadomo, że „Barça” zamierza niedługo rozpocząć negocjacje i zakontraktować swoją żywą legendę „dożywotnio”, lecz wątpliwe, by klub nagle zrezygnował ze wspomnianego zapisu. Messi wciąż powinien mieć zatem wolną rękę przy decydowaniu o swojej przyszłości, a wygląda na to, że coraz bardziej intryguje go możliwość gry za oceanem.
„Mundo Deportivo” informuje, że napastnikiem poważniej zainteresowany jest Inter Miami. Klub dopiero co szykuje się do debiutu w MLS, ale David Beckham i spółka powoli zbierają kadrę. Na Messiego będą musieli poczekać zapewne kilka sezonów, ale ekipa z Florydy pozostaje dobrej myśli i liczy, że uda się przekonać Argentyńczyka, by ten przeniósł się do USA pod koniec swojej kariery.
Taki transfer byłby olbrzymim wydarzeniem nie tylko dla Miami, ale dla całej ligi i amerykańskiej piłki. Mógłby przynieść także wiele korzyści dla Messiego, który mógłby w ten sposób łatwo wyeksponować swoją markę na rynku amerykańskim. Na ten moment priorytetem dla niego jest Barcelona, co zapewne nie zmieni się w najbliższym czasie, zwłaszcza że 32-latek wciąż prezentuje znakomitą formę i po powrocie po kontuzji zamierza nadal dzielić i rządzić na europejskich boiskach. MLS jest jednak ciekawą opcją, którą na pewno będzie rozważał, jeśli uzna, iż jego czas na Camp Nou dobiegł końca.