Mitroglou do Fulham trafił w styczniu 2014 roku. Klub z Londynu zapłacił za niego rekordową dla siebie sumę 15 milionów euro. Napastnik był dla Anglików priorytetem w kontekście trasferów, ale nikt chyba się nie spodziewał, że okaże się aż takim niewypałem.
Grek zagrał w zaledwie 3 meczach ligowych Fulham i nie strzelił ani jednej bramki. Co prawda bardzo długo leczył kontuzję i nawet nie mógł zadebiutować w nowym klubie, ale po okresie rekonwalescencji nie potrafił się na dłużej zadomowić w pierwszej 11-stce.
Największe sukcesy Mitroglou święcił w Olympiakosie. Właśnie w klubie z Pireusu pokazał się ze znakomitej strony w fazie grupowej Ligi Mistrzów 2013/2014, czym zapracował na awans swojej drużyny do fazy pucharowej oraz na swój transfer. Teraz możliwy jest powrót napastnka do ojczyzny. Jego były klub chciałby go wypożyczyć. To rozwiązanie wydaje się być korzystne dla każdej ze stron - Mitroglou będzie miał okazję wrócić do formy po kontuzji, Olympiakos będzie miał napastnika, a Fulham nie będzie musiało płacić pensji zawodnikowi, który i tak nie gra.
Grekiem intereowały się także Milan i Juventus, ale ostatecznie negocjacje zakończyły się fiaskiem.