Latem uchodzący za duży talent piłkarz przeszedł z PSV Eindhoven do Juventusu, który od razu wypożyczył go do Sampdorii. 19-latek do tej pory nie zadebiutował jednak w jej koszulce. Najpierw miał on zjawić się w Genui z nadwagą. Później... zniknął bez śladu, a media zaczęły rozpisywać się na temat jego depresji i myślach o zakończeniu przygody z piłką. Choć sam Ihattaren starał się zdementować te ostatnie doniesienia, Mino Raiola przyznał, że takie rozważania faktycznie pojawiły się w głowie holenderskiego ofensywnego pomocnika lub skrzydłowego.
- Nigdy nie opowiadam o swoich piłkarzach, dlatego nie piszę książek. Nie piszcie więc, że powiedziałem coś złego o Mo Ihattaranie. Jeśli on nadal będzie chciał mojej pomocy, to mu pomogę. Ale to prawda, że od jakiegoś czasu nie mieliśmy żadnego kontaktu - poinformował agent.
Teraz „Algemeen Dagblad” podaje, że drogi obu panów się rozeszły. Jak czytamy, Ihattaren dołączył do agencji Aliego Dursuna, która reprezentuje między innymi Frenkiego de Jonga, Denisa Zakarię czy od niedawna Donny'ego van de Beeka. Menedżer wierzy w restart kariery piłkarza Juventusu i chce mu pomóc. Twierdzi, że wolą zawodnika jest kontynuowanie grania, tylko potrzebuje przerwy. Po okresie odpoczynku zamierza podjąć on współpracę z trenerem personalnym.
Ihattaren nie chce grać w Sampdorii i planuje dołączyć zimą do nowego zespołu. Oczywiście na zasadzie wypożyczenia z Juventusu.