Serb pod koniec poprzedniego sezonu ogłosił, że nie zostanie w ekipie „Czerwonych Diabłów”, co automatu uruchomiło lawinę spekulacji odnośnie przyszłości zawodnika.
Nie trzeba było długo czekać na połączenie defensywnego pomocnika z klubami występującymi we Włoszech. Zainteresowanie nim wykazały AC Milan, AS Roma oraz Inter Mediolan.
Z całej trójki walkę o Nemanję Maticia wygrały „Wilki”, finalizując transfer w ramach operacji bezgotówkowej.
Na Stadio Olimpico 34-latek spotkał José Mourinho, który najpierw prowadził go w Chelsea, a gdy przejął Manchester United, zapadła decyzja o sprowadzeniu piłkarza na Old Trafford.
Mając to na uwadze, nie może być zaskoczeniem fakt, że postać portugalskiego szkoleniowca była kluczowa w kwestii wyboru przyszłego pracodawcy.
– Odczuwałem potrzebę podjęcia się nowego wyzwania. W mojej karierze piłkarskiej nigdy nie chodziło o pieniądze. Zacząłem grać, bo cieszyła mnie sama obecność na boisku – wyznał w rozmowie z „The Times”.
– Chciałem występować częściej, kiedy zatem dostałem telefon od José Mourinho, to właściwie w jednej chwili byłem pewny, że wybrałem właściwie – oświadczył.
– Gram tu niemal w każdym meczu i czuję się silny, czuję się pewny siebie. To piękne miasto, jestem szczęśliwy w klubie, dzieci się zadomowiły. Muszę być szczery, jest idealnie – uzupełnił.
Matić zaczął sezon jako zmiennik, ale już w trzeciej kolejce ligowej wskoczył do podstawowego składu i tak jest do dzisiaj.
Nic więc dziwnego, że nie brakuje spekulacji o chęci kontynuowania współpracy po obu stronach. To jest możliwe dzięki specjalnemu zapisowi w kontrakcie.
Gracz środka pola w samej Premier League zgromadził 251 występów. Teraz nabija licznik w Serie A.