Aktualny mistrz Hiszpanii zabiega już od pewnego czasu o sprowadzenie argentyńskiego napastnika z „Nerazzurrich”.
Klub z Włoch pozostaje jednak nieugięty i w dalszym ciągu utrzymuje, że jedyną szansą Barcelony na wyciągnięcie 22-letniego zawodnika ze Stadio Giuseppe Meazzy jest aktywacja klauzuli odstępnego opiewającej na 111 milionów euro w pierwszych dwóch tygodniach lipca.
Dziennikarze „Sportu” przekonują, że coraz większa liczba członków zarządu jest już zmęczona trudnymi rozmowami z Interem i zaczyna skłaniać się ku powrotowi do pomysłu ponownego nawiązania współpracy z Neymarem.
Przedstawiciele „Dumy Katalonii” uważają, że negocjacje w tej sprawie z Paris Saint-Germain również nie będą należały do łatwych, ale będzie im zdecydowanie łatwiej przekonać francuski zespół do zainkasowania gotówki za Brazylijczyka i jednego lub nawet kilku swoich graczy.
Ponadto na korzyść 28-latka ma przemawiać fakt, że w przeszłości sprawdził się już na Camp Nou i cieszy się dużą sympatią ze strony między innymi Leo Messiego.
FC Barcelona ma także nie widzieć większego problemu w prowadzeniu ewentualnych rozmów z Neymarem, mimo że ostatnio wygrała z nim spór sądowy o odzyskanie 6,7 milionów euro z wypłaconego mu bonusy za podpisanie nowego kontraktu z klubem w 2016 roku.
Wspomniane źródło zauważa także, że „Duma Katalonii” przed nastaniem pandemii koronawirusa nosiła się z zamiarem pozyskania obu wspomnianych piłkarzy, ale przez wywołany kryzys finansowy musiała skupić się wyłącznie na jednym zawodniku, dlatego początkowo postawiła na młodszego i dobrze rokującego Lautaro Martíneza.
W mediach pojawiły się także głosy sugerujące, że Brazylijczyk może wykorzystać prawo Webstera do przedwczesnego zakończenia współpracy z Paris Saint-Germain, co wiązałoby się z wypłatą odszkodowania francuskiej drużynie w wysokości 164 milionów euro.