Filozofią monachijskiego klubu, która nie zmienia się pomimo ogromnego wzrostu cen na rynku transferowym, jest wydawanie jak najmniejszych pieniędzy na nowych zawodników. Najdrożej sprowadzony w historii „Die Roten” piłkarz, Corentin Tolisso, dołączył do drużyny poprzedniego lata i kosztował 41,5 miliona euro.
Z okazji na rynku Bayern zamierza korzystać również następnego lata, kontraktując dwóch reprezentantów Niemiec. Pierwszy z nich, Leon Goretzka, odejdzie za darmo z Schalke Gelsenkirchen i właściwie jest już jedną nogą w Monachium, o czym informowały największe media za naszą zachodnią granicą. Środkowym pomocnikiem interesowała się również Barcelona, Juventus i czołowe drużyny Premier League, jednak postanowił on pozostać w ojczyźnie.
Teraz monachijczycy myślą nad kolejnym ruchem i najprawdopodobniej skierują swoich dyrektorów do Leverkusen, by negocjować z Julianem Brandtem. Skrzydłowy „Aptekarzy” jest powszechnie uważany za bardzo duży talent. Kontrakt 21-latka obowiązuje do końca czerwca 2019 roku, ale powszechnie wiadomo, że jest w nim wpisana klauzula odejścia w wysokości 12,5 miliona euro.
Transferem byłego zawodnika Wolfsburga interesuje się także Borussia Dortmund, ale to Bayern jest najbliższy jego sprowadzenia. Niemcy chcą dokonać przyszłego lata wymiany pokoleniowej i Brandt ma u nich zastąpić kogoś z duetu Ribery-Robben.
To także kolejny krok do spełnienia marzenia dyrektorów Bayernu, którzy chcieliby stworzyć na południu kraju „FC Niemcy”, czyli zespół złożony głównie z reprezentantów tego kraju. Trzeba przyznać, że wychodzi im to bardzo dobrze, bo tylko w obecnym sezonie podpisali umowę z Niklasem Süle, Sebastianem Rudym, Sergem Gnabrym i ostatnio Sandro Wagnerem.