Francuz pod koniec sierpnia został zatrzymany w związku z licznymi zgłoszeniami na policję młodych kobiet, które oskarżały go o gwałt. Władze Manchesteru City nie stały bezczynnie i niemal od razu zawiesiły piłkarza w jego prawach, usuwając jednocześnie wszelkie dowody na to, że jest on związany z angielskim klubem. Tym sposobem w oficjalnych sklepach klubowych nie uświadczymy chociażby koszulki sygnowanej jego nazwiskiem.
Mijały następne tygodnie, a oskarżeń przybywało. Szczegóły ostatniego z nich nie są do końca znane, bowiem nie zostały jeszcze upublicznione. To właśnie do popełnienia tego przestępstwa przyznał się dziesięciokrotny reprezentant „Trójkolorowych”.
Wiadomo jednak, że na Benjaminie Mendym ciąży następny zarzut gwałtu. Jest on już zatem oskarżony o osiem gwałtów, próbę gwałtu i napastowanie seksualne.
Najbliższa rozprawa z udziałem 27-latka została zaplanowana na 25 lipca. Obecnie przebywa on na wolności po opłaceniu kaucji wyznaczonej przez sąd. Mimo to zawieszenie nałożone przez klub wciąż obowiązuje.
W koszulce „Obywateli” rozegrał on w sumie 75 spotkań.