Młody Norweg kilkadziesiąt godzin temu został piłkarzem madryckiego klubu, kończąc tym samym transferową sagę, bowiem o 16-latka toczyły walkę największe europejskie kluby. Według nieoficjalnych informacji, mimo odwiedzenia wielu angielskich drużyn, ostatecznego wyboru dokonywał pomiędzy "Królewskimi" a Bayernem Monachium, choć już od ponad dwóch tygodni jego przeprowadzka na Santiago Bernabeu zdawała się być przesądzona.
Na konferencji prasowej zwołanej w związku z transferem Ødegaarda nie mogło zabraknąć pytania o to, czym reprezentant Norwegii kierował się przy podejmowaniu decyzji o swojej przyszłości, tym bardziej że Real w ciągu ostatniej dekady przedstawiał się jako klub, który nie wprowadza do pierwszej jedenastki młodych zawodników, ogrywających się wcześniej w juniorskich drużynach.
- Powody były stricte sportowe i osobiste. Pierwszych nie muszę tłumaczyć, natomiast drugie zostawię dla siebie - rozpoczął nastolatek.
- Właściwie to gra w klubie, który tak bardzo o Ciebie walczy zawsze jest ogromną przyjemnością. Zrozumiem ponadto, jeżeli swoją madrycką przygodę rozpocznę od Castilli. Dla mnie będzie to i tak ogromny zaszczyt, mogąc pracować z takim mistrzem jak Zinedine Zidane.