Francuski klub podpisał kontrakt z Bielsą już na początku obecnego roku, ale Argentyńczyk objął zespół dopiero podczas letniej przerwy pomiędzy sezonami. Szkoleniowiec przebudował drużynę, sprowadzając do niej wielu nowych graczy, co kosztowało klub około 65 milionów euro. Krótko po tej rewolucji trener może zostać pozbawiony pracy.
Wczorajsza porażka z Amiens 0-3 przelała czarę goryczy, bo zespół jest w fatalnej dyspozycji od początku rozgrywek. Wstydliwych wyników dla Lille jest znacznie więcej. Drużyna przegrała również między innymi ze Strasbourgiem, Caen czy Guingamp. Przed sezonem spodziewano się raczej powrotu do europejskich pucharów, a zespół walczy w tej chwili o utrzymanie w Ligue 1, znajdując się dopiero na dziewiętnastej pozycji w tabeli.
Nieoficjalnie mówi się, że Lille planuje zwolnienie Bielsy od dłuższego czasu, ale problemem jest to, że sam Argentyńczyk nie ma zamiaru przyjmować warunków rozwiązania kontraktu proponowanych przez klub, dlatego został jedynie zawieszony. Szkoleniowiec od początku trzyma się zdania, że za rozwiązanie umowy chce otrzymać 14 milionów euro, a Francuzi proponowali mu do tej pory maksymalnie 10 milionów euro.
AKTUALIZACJA: Według dziennikarza Fabiána Taboady zawieszenie jest spowodowane wyjazdem Bielsy do Chile. Argentyńczyk pojechał tam z powodu zachorowania swojego dawnego asystenta, Luisa Boniniego, na raka żołądka. Problemem jest jednak to, że Bielsa wcześniej nie poprosił o zgodę na taki wyjazd.