Golkiper został wypożyczony przez Andaluzyjczyków po fiasku z udziałem Pétera Gulácsiego. Wtedy nikt nie spodziewał się, że Marokańczyk będzie wielkim bohaterem „Los Sevillistas” podczas turnieju finałowego Ligi Europy w Niemczech.
29-latek, sprowadzony jako zmiennik Tomáša Vaclíka, pod koniec sezonu musiał zastąpić Czecha, gdyż ten doznał kontuzji. Efekt? Trzy czyste konta i… asysta w czterech meczach ligowych.
To był jednak dopiero przedsmak tego, co przygotował dla kibiców Bono. Podczas spotkań rozgrywanych na niemieckiej ziemi 11-krotny reprezentant Maroka przeszedł samego siebie. Bronił jak natchniony, w tym rzut karny wykonywany przez Raúla Jiméneza, torując przy okazji drogę swojej drużynie do wielkiego finału, jak pamiętamy, tak szczęśliwego dla Hiszpanów.
W efekcie zaraz po ostatnim meczu sezonu Monchi rozpoczął pracę nad wykupieniem bramkarza z Girony, a teraz może on obwieścić pełen sukces. Doświadczony zawodnik kosztował cztery miliony euro, z czwartą siłą LaLigi związał się do 30 czerwca 2024 roku.