Chaos na szczeblu dyrektorskim przeradza się w niepokój nie tylko wśród kibiców „Los Che”, ale i zawodników. Gracze są zdezorientowani, o czym świadczy brak żadnego przedstawiciela na konferencji prasowej przed meczem w Lidze Mistrzów w Chelsea. Niewykluczone zatem, że już w styczniu będziemy świadkami masowych odejść z Estadio Mestalla, lecz do tego czasu piłkarzom pozostaje sabotować decyzje sztabu szkoleniowego i władz klubu.
Wszystko zaczęło się od spekulacji mówiących o nadchodzącym zwolnieniu Marcelino. Wtedy nikt nie wyobrażał sobie takiego scenariusza, nawet w przypadku poważnego konfliktu na linii trener-właściciel. Ostatecznie jednak na nic się zdały protesty kluczowych zawodników i tuż przed pojedynkiem z Barceloną posadę stracił 54-latek, który w ciągu dwóch sezonów wyprowadził zespół na przysłowiową prostą, o czym świadczą dwa awanse z rzędu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Według szkoleniowca doszło do tego, gdyż wbrew woli zarządu… wygrał Puchar Hiszpanii.
Po zwolnieniu Marcelino rozpoczęły się intensywne negocjacje z Mateu Alemanym, które mają na celu rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Nim jednak do tego dojdzie, „Nietoperze” wdrożyły drugi etap czystek poprzez rozstanie z Pablo Longorią. Blisko 33-letni Hiszpan pracował na Estadio Mestalla w charakterze dyrektora sportowego od lutego 2018 roku i to on w dużej mierze odpowiadał za transfery Kévin Gameiro czy Jaspera Cillessena. Kontrakt byłego szefa skautingu w Juventusie obowiązywał do 30 czerwca 2022 roku, lecz strony ustaliły już warunki jego rozwiązanie, tym samym współpraca została zakończona.
Abstrahując o decyzji zarządu Valencii, drużyna już jutro podejmie na własnym stadionie CD Leganés i przystąpi do tej rywalizacji z 14. pozycji w tabeli LaLiga.