Szansę na premierowy występ w zawodowej piłce dał Gordonowi Wayne Rooney. Po meczu „Baranów” z Birmingham legendarny piłkarz reprezentacji Anglii mówił, że jeszcze nigdy nie widział tak dobrego juniora. Niedługo potem do wyścigu o utalentowanego piłkarza stanęły Manchester United i Liverpool. Ostatecznie zwycięsko wyszli z niego „The Reds”.
Mimo swojego wieku, Gordon występował do tej pory w drużynach do lat 18 i 23. W trzech meczach Premier League 2 strzelił dwa gole. Jest lewonożny, ale woli grać po prawej stronie boiska i ścinać do środka. W odróżnieniu od wielu młodych skrzydłowych, ma naturalny talent do zdobywania bramek.
Z inicjatywą włączenia 16-latka do pierwszej drużyny wyszedł asystent trenera Kloppa Pep Lijnders. Pomóc zaadaptować się do zespołu mają mu pomóc Trent Alexander-Arnold i James Milner.
– Zobaczyłem jednego chłopaka, który zachwycał przy każdym kontakcie z piłką. Mijał innych piłkarzy tak swobodnie, jakby w ogóle ich tu nie było. Od razu zawołałem Jürgena, a ten powiedział tylko: „Wow! Mamy nowego zawodnika” – powiedział Lijnders.
– Gordon ma naturalną umiejętność znalezienia się w polu karnym, czuje gola. Nie każdy talent to ma, wielu potrafi dryblować, ale nie kończy się to zdobyczą bramkową. A Kaide to typowy skrzydłowy Liverpoolu. Jest bardzo szybki i strzela gole.
„The Reds” zapłacili klubowi prowadzonemu przez Wayne'a Rooneya 1,1 miliona funtów, ale kwota ta może wzrosnąć do 3,4 miliona po aktywowaniu się zapisanych w kontrakcie bonusów. Debiut w pierwszej drużynie we wtorkowym meczu z Norwich oznacza konieczność wypłacenia Derby 100 tysięcy funtów. To dobra wiadomość dla borykającego się z problemami finansowymi drugoligowca, choć taka kwota nie zbawi oczywiście klubu Kamila Jóźwiaka.
„Nie możecie dodać kilku zer na końcu?” - pytali żartobliwie na Twitterze fani „Baranów”.