Kontrakt Argentyńczyka wygasa w 2018 roku i cały klub stara się przekonać go do przedłużenia umowy. Napastnik wciąż zwleka jednak z decyzją, co powoduje napięcie na Camp Nou. Działacze „Dumy Katalonii” zdają sobie sprawę, że będą musieli zaoferować Messiemu naprawdę spore pieniądze, a same negocjacje mogą być dość delikatne. Dlatego też władze klubu nie zamierzały tolerować wypowiedzi dyrektora do spraw instytucjonalnych Barcelony, Pere Gratacósa.
- Leo to jedna z najważniejszych osób w drużynie, ale nie chodzi tylko o niego. Nie byłby tak dobry bez Iniesty, Neymara i reszty. Ale to Messi jest najlepszy - powiedział Gratacós po losowaniu par Pucharu Króla pytany o rozmowy kontraktowe z gwiazdą.
Klub nie czekał długo z decyzją i niemal natychmiast wydał oficjalne oświadczenie, w którym informuje o zwolnieniu Gratacósa z funkcji dyrektora. Władze Barcelony podkreśliły, że opinia wyrażona przez 58-latka była jego osobistym zdaniem, a nie stanowiskiem klubu.
Gratacós do tej pory zajmował się relacjami instytucjonalnymi między klubem a hiszpańską federacją. Teraz jego obowiązki przejmie dyrektor do spraw sportów profesjonalnych, Albert Soler. Gratacós pozostanie we współpracy z Barceloną, jednak będzie się zajmował jedynie projektem Masia 360.