Tebas sprawuje urząd na jednym z najważniejszych stanowisk w Hiszpanii nieprzerwanie od kwietnia 2013 roku. Zwycięstwo w kolejnych wyborach gwarantuje mu czteroletnią ciągłość.
Pod koniec listopada urodzony w Kostaryce działacz zastosował sprytny manewr, który pozwolił ubiec potencjalnych konkurentów myślących o rozpędzeniu kampanii przed zaplanowanymi wyborami na początek 2024 roku. Podał się do dymisji, po czym został powołany na prezesa. Początkowo na okres tymczasowy.
Deadline na złożenie wniosków wyborczych upłynął dokładnie 12 grudnia o 20:00.
Po przyspieszonym posiedzeniu zwołanym przez Sekretarza Generalnego Komisji Wyborczej kandydatura Tebasa uprawomocniła się i od teraz może bez żadnych przeszkód, bez potrzeby zwoływania Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia, pełnić obowiązki niemal do końca 2027 roku.
To nie pierwszy raz, kiedy Tebas nie musiał mierzyć się z żadnym oponentem. Tak też było w ostatnich trzech przypadkach. Czwarta kadencja ponownie stała się więc formalnością.
Przed zwierzchnikiem LaLigi lada moment ważny dzień. Oficjalnie ustosunkowuje się on bowiem do wydanego 21 grudnia o godzinie 09:30 orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Superligi, która zarzuca UEFA możliwe nadużycia w kwestii organizacji rozgrywek na wyłączność na arenie międzynarodowej.