Real Madryt z pewnością nie zachwyca formą. Na skutek słabej postawy urzędujący obecnie mistrz Hiszpanii traci do pierwszej w tabeli LaLigi FC Barcelony aż osiem punktów. Stołeczna drużyna jeszcze nigdy w historii nie odrobiła tak dużej straty, co zapowiada arcytrudną walkę o powrót na krajowy tron.
Na krótki moment „Królewscy” muszą zapomnieć o zmaganiach na krajowych boiskach, przygotowując się do udziału w Klubowych Mistrzostwach Świata. Oczywiście, w teorii to zespół z Estadio Santiago Bernabeu jest murowanym faworytem do zgarnięcia trofeum. Dyspozycja madrytczyków powinna budzić jednak pewne obawy.
Te budziły z pewnością absencje w kadrze 14-krotnych triumfatorów Ligi Mistrzów na turniej w Maroku.
W opublikowanej w poniedziałek przez klub liście zabrakło trzech kluczowych postaci, czyli Karima Benzemy, Thibauta Courtois i Édera Militão. Media spekulowały jednak, że występ wspomnianej trójki to nie całkowicie zamknięta sprawa. Teraz zostało to potwierdzone.
Real Madryt umieścił kontuzjowane trio na liście zgłoszonej do FIFA oraz liczy, że gwiazdy będą gotowe na sobotni finał imprezy, jeśli oczywiście madrycka ekipa do niego dotrze.
Urazy trójki nie są poważne, a wedle ostatnich badań jej powrót powinien nastąpić wkrótce.
Żaden z wymienionych piłkarzy na pewno nie wystąpi w środowym starciu z Al-Ahly.
Obecnie Benzema, Courtois i Militão regenerują się w Madrycie. Przewiduje się jednak, że w czwartek przylecą do Maroka, by przygotowywać się do ewentualnego sobotniego spotkania. Plan ten potwierdził Carlo Ancelotti.
- Cała trójka jest na liście zgłoszonych, bo myślimy, że mogą zregenerować się na sobotę. Zobaczymy. Woleliśmy ich zostawić w Madrycie, by wykonywali ważne zabiegi. Jeśli pójdzie dobrze, dolecą w czwartek na sobotni mecz - powiedział na wtorkowej konferencji „Carletto”.