Wiele zamieszania w niemieckich mediach wywołało zdjęcie wykonane w poniedziałek na lotnisku w Düsseldorfie. Na fotografii znalazły się trzy osoby: Domenico Tedesco (szkoleniowiec Schalke 04 Gelsenkirchen), Daniel Opare (zawodnik Augsburga) oraz jego agent. Kilka dni później zareagował na to klub zawodnika, odsuwając go od drużyny.
Dyrektor sportowy Augsburga, Stefan Reuter, jest wściekły na piłkarza, który zwodził go w ostatnich tygodniach. Działacz przyznał: „Problem w tym, że zawodnik i jego doradca opowiadali nam historie oparte na kłamstwach. Potem skonfrontowaliśmy ich z faktami, a oni nadal brnęli w snucie swoich opowieści. Tego było już po prostu zbyt wiele”.
Kontrakt Ghańczyka wygasa wraz z końcem czerwca, dlatego jego negocjacje byłyby czymś naturalnym, gdyby wcześniej nie oszukiwał w tej sprawie swojej drużyny. Opare został z tego powodu odsunięty od zespołu i zawieszony, musząc wcześniej opróżnić swoją szafkę w szatni.
Od początku września 27-latek występował w niemal każdym spotkaniu Augsburga przez dziewięćdziesiąt minut, ale już wiadomo, że w tym klubie nie zagra kolejnego meczu i może szukać nowego pracodawcy. Sytuacja Opare jest bardzo skomplikowana, bowiem okno transferowe zostało zamknięte i może on liczyć na odejście jedynie do zespołów z lig, w których dokonywanie transakcji jest jeszcze możliwe. To między innymi Polska, Szwajcaria i Chiny.