„Czerwone Byki” nie rozpoczęły najlepiej trwających rozgrywek i za ten stan rzeczy utratą posady trenera zapłacił Domenico Tedesco. Na jego miejsce został zatrudniony Marco Rose, co momentalnie wpłynęło na poprawę gry niemieckiego zespołu na arenie krajowej oraz międzynarodowej.
W tej sytuacji należało zakładać, że RB Lipsk powróci na poważnie do rywalizacji o przynajmniej miejsce na podium w Bundeslidze i wywalczenie awansu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
W najbliższych tygodniach ekipie z Red Bull Areny może być niezwykle trudno zmierzać ku osiągnięciu wyznaczonych celów, ponieważ na dłuższy czas z kadry wypadł Péter Gulácsi.
Reprezentant Węgier został zmuszony do opuszczenia boiska w trzynastej minucie starcia z Celtikiem z powodu odniesienia urazu kolana, a niedługo później przeprowadzone pierwsze badania potwierdziły niestety, że podstawowy bramkarz doznał zerwania więzadła krzyżowego w prawej nodze.
W tej sytuacji do końca rundy jesiennej nowym numerem jeden „Czerwonych Byków” zostanie Janis Blaswich, który w wieku 31 lat zaliczył debiutancki występ w Lidze Mistrzów.
Niemiec posiada stosunkowo bogate doświadczenie, ale nigdy nie było mu dane grać regularnie nie tylko w elitarnych europejskich rozgrywkach, ale też w Bundeslidze, w której udało mu się zgromadzić dwa występy i to w tym sezonie, ponieważ wcześniej Gulácsiemu przytrafiła się też drobna kontuzja mięśniowa.
Blaswich miał okazję w minionych sezonach do prezentowania swoich umiejętności w Heraclesie Almelo na poziomie Eredivise. Z kolei wcześniej grał w trzecioligowych Hansie Rostock i Dynamie Drezno oraz czwartoligowych rezerwach Borussii Mönchengladbach.
Węgier jest związany z RB Lipsk od lipca 2015 roku. W obecnych rozgrywkach wystąpił w dziesięciu meczach, zaliczając w nich trzy czyste konta.