Zasłużony brazylijski klub został przed kilkoma miesiącami uratowany przed bankructwem przez swojego byłego piłkarza i zarazem legendę światowego futbolu - Ronaldo. 45-latek rozpoczął swoją działalność w rodzimym zespole od natychmiastowego uporządkowania finansów, pozbycia się przepłaconych graczy, zatrudnienia w ich miejsce nowych oraz trenera i dyrektora sportowego.
W ten sposób miało dojść w Cruzeiro do wymieszania doświadczonych piłkarzy z tymi utalentowanymi w nadziei na to, że wywalczą oni szybki awans do krajowej elity. Jedną z wiodących postaci w długofalowym projekcie „Lisów” miał być 17-letni Vitor Roque.
Wszechstronny skrzydłowy zadebiutował w ubiegłych rozgrywkach w seniorskiej drużynie. Natomiast w obecnych wpisał się aż sześciokrotnie na listę strzelców w jedenastu rozegranych meczach, co okazało się wystarczające do tego, by wzbudził zainteresowanie mocniejszych klubów oraz zdecydował się na opuszczenie ekipy z Belo Horizonte.
Ofensywny zawodnik postanowił zaakceptować ofertę nadesłaną mu przez pierwszoligowe Athletico Paranaense i przeniósł się do kluby z elity na zasadzie transferu definitywnego oraz związał do końca maja 2027 roku.
W ten sposób Cruzeiro straciło wielce obiecującego gracza i nawet nie zarobiło na nim całkiem niezłych pieniędzy. Co prawda w niektórych mediach pojawiły się doniesienia o przekazaniu „Lisom” aż 4,7 miliona euro. Brazylijscy dziennikarze przekonują jednak, że zespół z Belo Horizonte otrzyma tylko połowę tej kwoty, bo reszta ma trafić w ręce rodziny piłkarza (15 procent) i América FC (35 procent), które posiadało także prawa do karty 17-latka.