Środowisko dziennikarskie zostało mocno dotknięte przerażającym faktem o śmierci 48-latka. Korespondent Fox Sports nagle osunął się na ziemię podczas trwającego ćwierćfinału mundialu, zdając relację prosto z trybun obiektu w Lusail.
W ostatnich dniach starano ustalić się czynniki, jakie wpłynęły na raptowną śmierć Wahla. Jego brat w emocjach przekazał nawet, iż niemożliwe jest, aby odejście na wieki było spowodowane problemami ze zdrowiem, insynuując zamieszanie w sprawę osób trzecich.
Sam Grant Wahl w ostatnich tygodniach swojego życia wspominał z kolei, iż nie czuł się najlepiej. Na miejscu w Katarze lekarze stwierdzili u niego zapalenie oskrzeli. Redaktorowi przepisano wówczas podstawowe środki na objawy, takie jak syrop na kaszel czy ibuprofen.
Ostatecznie okazało się, że Wahl umarł na skutek pęknięcia tętniaka aorty. Potwierdziła to żona dziennikarza w rozmowie z CBS News.
– To była jedna z rzeczy, z którymi musiał on zmagać się przez lata. Z jakiejś przyczyny to najgorsze stało się akurat w takim momencie. Sekcja zwłok przeprowadzona w poniedziałek wykazała pęknięcie wolnorosnącego, niewykrytego wcześniej tętniaka aorty z krwiakiem osierdzia – potwierdziła doktor Gounder.
– Ucisk klatki piersiowej, jakiego doznał na krótko przed śmiercią, najprawdopodobniej wywołał zgon. W takim wypadku żadna resuscytacja krążeniowo-oddechowa lub wstrząsy nie są w stanie ocalić życia pacjenta – dodała.
Przez ponad 20 lat Grant Wahl relacjonował zdarzenia z jedenastu Mistrzostw Świata piłki nożnej - sześciu w męskiej oraz pięciu w damskiej rywalizacji.
W listopadzie tego roku zrobiło się o nim głośniej za sprawą demonstracji nawiązującej do poszanowania praw dla osób z mniejszościowej grupy społecznej LGBTQ+. Służby porządkowe nakazały zmianę odzieży, na której widniała tęczowa flaga. W Katarze, kraju muzułmańskim, promowanie takich postulatów jest surowo zakazane.